wtorek, 26 stycznia 2016

Po prostu ON

www.empik.com


Ronnie O’Sullivan – w zgodnej opinii fachowców najbardziej utalentowany snookerzysta w historii, napisał już swoja drugą książkę. Tym razem zatytułowaną  „Running. Autobiografia Mistrza Snookera”. Stworzona przy współpracy z Simon’em Hattenstone, wydrukowana przez wydawnictwo Sine Qua Non w ubiegłym roku.

Zastanawiacie się zapewne dlaczego taki tytuł ? Otóż tytuł jest trafnym odpowiednikiem (prze)biegu książki. Życie Ronniego jest ciągłą ucieczką przed złymi myślami, sytuacjami z przeszłości takimi jak: skazanie ojca za morderstwo, a matki za oszustwa podatkowe; rozstanie z życiową partnerką i wyniszczająca walka o dzieci; narastająca spirala długów oraz niestabilność emocjonalna. Wszystkie emocje temu towarzyszące
zostały szczerze przelane na papier. 

„The Rocket” znany jest ze swoich „wybryków”: odpuszczanie meczów walkowerami, dyskwalifikacja za obecność marihuany we krwi, wykłócanie się z sędziami, wulgarne słownictwo w czasie wywiadów czy granie w skarpetkach z powodu za ciasnych butów. To wszystko powoduje, że Ron dodaje ostrych kolorów w tym (jak się wielu wydaje) nudnym świecie snookera.

O’Sullivan w pisaniu jest taki sam jak przy stole do gry – bezkompromisowy, nieprzejmujący się konwenansami, agresywny. Jak słusznie zauważył Przemek Kruk, komentator Eurosportu i autor wstępu do polskiego wydania, odmiany słowa „pierdolić” i „gówno” pojawiają się w książce równie często co „snooker”.
Snooker, który Ron bezgranicznie kocha, ale tylko w przerwach między nienawidzeniem go. Jest to pełna skrajności i sprzeczności historia człowieka, który sam w sobie jest skrajną sprzecznością. Nie zmienia to jednak faktu, że mimo wszystkich tych mankamentów jest to pozycja pełna anegdotek, dosadnych myśli i ciekawostek, które w zadowalający sposób przybliżą życiorys Rakiety. Nie wywróci ona do góry nogami jego wizerunku – fani nadal będą go kochać, a przeciwnicy nienawidzić – ale z pewnością przedstawi go w pełniejszym, choć niewolnym od załamań i odblasków świetle.


2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa recenzja, masz niezwykle bogaty zasób słow. Trzymaj tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń